Początkowe zdziwienie dziewczyny na wieść, że dozna zachwiania rzeczywistości nagle przerodziło się w dezorientację. Spostrzegła, że wszystko dookoła jest szare, krzywe, tylko drzwi nadal były niebieskie. Postanowiła wejść przez te drzwi choć ku jej zdziwieniu gdy tylko przekroczyła próg, sceneria się zmieniła. Był zachód słońca a ona sama znajdowała się na cichej polanie.
-Co tu się dzieje? Czy ja na pewno przeszłam przez te same drzwi co ostatnio? Co mam dalej zrobić? Właściwie nic nie wiem o tych drzwiach, czemu się nie spytałam co dalej, ale kto mógł przewidzieć, że znajdę się na jakimś dziwnym polu... - myślała zmieszana Claire ale jej dumanie przerwał dziwny odgłos dochodzący spod ziemi.
Nagle ta polana co za nią była zaczęła po prostu znikać. Przerażona zaczęła biec do przodu starając nie odwracać się za siebie bo czuła, że ledwo stoi na ziemi. Biegła co tchu, widząc jej jedyny ratunek czyli most. Udało się jej wbiec na most choć ku jej zdziwieniu charakterystyczny, nieznośnie piskliwy odgłos znikania ziemi ucichł. Postanowiła się odwrócić za siebie. Zauważyła, że ziemi ani trochę nie ubyło ale nie zamierzała ryzykować i odwróciła się by przejść po moście.
-Losie, co tu się dzieje?!! - wykrzyknęła ze złości i bezradności.
Most przed nią zniknął i ponownie znalazła się na polanie. Tym razem parę metrów dalej widniały dwie duże dłonie zbudowane tylko z kości, które łączyły się. W środku widniała jakaś postać. Dziewczyna dość nieśmiało podeszła do tych rąk.
-Kim ty jesteś? Twoje oczy mówią mi, że jesteś mym przyjacielem ale twoje umiejętności są do niczego. - odezwał się donośny męski głos w środku widząc idącą Claire w jego kierunku.
-To chyba ja powinnam zadać pytanie kim ty jesteś! Co tu się dzieje?! Ja tylko chciałam przejść przez drzwi i wrócić do pokoju!
-Hmm... Interesujące, nigdy Cie tu nie widziałem. - zaśmiał się i momentalnie znalazł się koło dziewczyny.
Dopiero teraz dziewczyna była w stanie zobaczyć z bliska osobę, która była tak wysoko.Mężczyzna był ubrany w zbroję, która była równie dziwna co majestatyczna. Miał hełm na sobie co uniemożliwiało zarejestrowanie jego twarzy. Dotknął czoło czarnowłosej własną ręką. Trwało to niecałe dwie sekundy.
-A zatem Claire, masz dość intrygujące życie. Zabawne, że nie wiedziałaś o swoim pochodzeniu. Straciłaś pamięć w dodatku to już drugi raz. Twoja osoba jest oryginalna. Rozbawiłaś mnie, znaj moją łaskę. Daję ci ostatnią szansę. - powiedział cynicznie po czym znów pojawił się na sterczących dłoniach.
Dziewczyna ze zdziwieniem spojrzała na niego ale on tylko usiadł i zaczął się przyglądać.
-Co tu się dzieje? Jakim cudem poprzez dotknięcie mnie, poznał mnie? -ale nie zdążyła więcej rozmyślać bo poczuła dziwną aurę z prawej strony.
Zaskoczył ją widok samej siebie dzierżącej identyczną broń. Osoba ta zaczęła atakować Claire przez co była zmuszona do robienia uników. Podczas gdy skupiała swoją energię aby wydobyć broń, doznała parę zadraśnięć. Ledwo nadążała ale na szczęście w odpowiedniej chwili wyjęła ją.
-Nie dość, że wygląda jak ja to w dodatku ma takie same ruchy, a może nawet lepsze... -pomyślała wymieniając z nią parę ciosów.
Fałszywa Claire odepchnęła tą drugą na parę metrów. Zdziwiona dziewczyna siłą jaką dysponuje duplikat, natychmiast wstała. Ujrzała jak dziewczyna zaczęła formować serię ataków z ognia. Claire starała się ile mogła, ale nie była w stanie wszystkiego odbić więc parę razy oberwała. Ostatecznie sobowtór zaczął formować duży atak żywiołu ognia. Nie wiedziała co począć bo w obecnym stanie nie jest w stanie sparować ataku. Wielka kula ognia zaczęła lecieć w jej stronę. Stworzyła stosunkowo małą ścianę ognia. Gdy kula zderzyła się z nią, zaczęła powoli znikać zaś Claire nabierała siły. Po tym rzuciła się na ,,tą druga'' w pełni sił. Wydawałoby się, że obie teraz będą zacięcie walczyć na tym samym poziomie ale nim obie rzuciły się sobie do gardeł, koło oryginalnej dziewczyny pojawił się ponownie mężczyzna w zbroi. Dziewczyna chciała zatrzymać się ale było to fizycznie niemożliwe zaś on zatrzymał ją jednym ruchem.
-Interesujące. Zdołałaś pochłonąć energię wydzieloną przeciwko tobie poprzez tą ścianę ognia. Sądziłem, że nie dasz rady. Pomimo twojej słabości jesteś intrygującą postacią. Postanowiłem, masz moją aprobatę i udzielam ci zgody na przejście przez gmach tego budynku.
-Co? O co tu chodzi? - ale nie zdążyła nic już powiedzieć, ponieważ pojawiły się przed nią drzwi a mężczyzna popchnął ją w ich stronę.
Powtórzenia słowa "być" i "dziewczyna". Te dwa słowa powtarzają się ostatnio zbyt często, jakbyś je odkrywała na nowo.
OdpowiedzUsuń