sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 84 - Wewnątrz wspomnień cz. I

Gdy Claire nie zdołała się oprzeć sile Felicii, znalazła się wewnątrz własnych wspomnień. Młoda egzekutorka stała nieruchomo z pustym wzrokiem niczym lalka. Zielonowłosa cieszyła się swoim zwycięstwem. Postanowiła przyglądać się cierpieniom wywołanymi przez wspomnienia, a dopiero potem zakończyć walkę.
-Niemożliwe, jestem we własnych wspomnieniach? Nie mogę ulec temu wszystkiemu! Chce poznać prawdę, ale w innych okolicznościach! Jeśli niczego nie zrobię, to... - zanim się zorientowała, wspomnienia ją pochłonęły i nie zdawała sobie sprawy, że przeżywa wszystko po raz drugi.
Wiele przewinęło się przez jej głowę, ale Felicia nie zamierzała próżnować i największą uwagę przykuła do wspomnień z trzydziestego drugiego lutego.
-Claire. Kochanie moje, wstawaj natychmiast. Muszę zmienić pościel. - mała dziewczynka otworzyła oczy, a przed nią stała matka.
-Nie chce mi się jeszcze wstawać. -odpowiedziała.
-Och, co za leniuch z ciebie. - kobieta w czarnych włosach uśmiechnęła się i zrzuciła żółtooką biorąc pościel spod niej samej.
Zmuszona ośmiolatka z grymasem na twarzy wstała i ubrała się.
-Idę na dwór. - ruszyła w stronę okna.
-Claire! Tyle razy ci powtarzałam. Gdzie to się widziało, żeby ktoś wychodził oknem z domu! - podniosła głos, wiedząc co dziewczyna zamierza.
-Dobrze już wychodzę normalnie, ale przez okno byłoby szybciej...
-Zaczekaj chwilę jeszcze.
- czarnowłosa zwróciła się do córki.
-Tak mamo?
-Jak się czujesz? Czy twoja moc nie doskwiera ci za bardzo? 
-Jest w porządku. - odpowiedziała przygnębiona.
-Nie martw się,w końcu znajdę sposób na twoją chwiejność emocjonalną, spowodowaną twoją mocą. Nigdy bym się nie spodziewała, że ze wszystkich możliwych wygenerowanych mocy możesz trafić na ciemność. - kobieta z fioletowymi oczami zaczęła się zadręczać.
-Nie martw się, po prostu muszę panować nad emocjami i powinno być dobrze. - wtuliła się w matkę.
Chwilę tak stały, gdy kobieta zabrała głos:
-No już już... Idź na dwór, tylko pamiętaj aby wrócić na obiad.
Żółtooka stała u progu drzwi i na odchodne zapytała się:
-Kiedy tata wróci z misji?
-Dzisiaj więc nie martw się i zmykaj. - poczochrała dziewczynkę.
Mała Claire wyszła na zewnątrz i zastanawiała się gdzie tym razem pójść. Ruszyła w stronę miasta. Wzrok ludu był zwrócony ku niej, ale ona nie robiła nic sobie z tego.
-Ej! Dziewczyno z niebieskimi włosami, stój! 
-Ja mam imię, kiedy się wreszcie nauczysz tego?! - odwróciła się zezłoszczona. 
-Phi, niech ci będzie Claire. - odpowiedział mały chłopiec z pomarańczowymi oczami.
-A zatem? Co tym razem wymyśliłeś Matt? - zapytała zrezygnowana. 
-Zmierzmy się w wyścigach! Zobaczysz, wygram jak poprzednio, w końcu jestem synem przywódcy strefy! Hahaha!
-Przestań się oszukiwać... Póki co to ja wszystkie konkurencje wygrywam, daj mi wreszcie spokój z tym wszystkim!
-Ach mówisz o tym nic znaczącym twoim zwycięstwie? Nie obchodzi mnie ono... Przygotowani, do startu, start! - chłopak ruszył.
Zdenerwowana dziewczyna również zaczęła biec i w międzyczasie narzekała na chłopca.
-Dokąd właściwie się ścigamy? Dasz mi spokój wreszcie po tym wyścigu? HEJ! Słyszysz mnie?! - będąc na małym mostku, Matt się zatrzymał a dziewczyna wpadła na niego.
Usłyszeli krzyki dobiegające po prawej stronie. Brązowowłosy ruszył w ich stronę.
-Głupi jesteś czy co?! Chodźmy stąd, nie wygląda to za dobrze! - chwilę stała i pobiegła za Mattem, aby go zawrócić.
Oboje znaleźli się w środku kłócącego się tłumu.
-Matt, gdzie jesteś? - nie mogła go znaleźć.
Z każdej strony słyszała kłótnie wielu ludzi. Dziewczynka zdecydowała opuścić tłum, który coraz bardziej naciskał i robił się agresywny. Wbrew oczekiwaniom wchodziła wgłąb skonfliktowanego tłumu, zamiast wydostawać się na jego obrzeża. Jedynym plusem w tym wszystkim był fakt, że znalazła znaczną część wolnego miejsca. Odetchnęła z ulgą, że nie została przygnieciona przez innych i zaczęła głęboko oddychać. Spojrzała przed siebie i była wstrząśnięta. Dwóch bijących się nadprzyrodzonych to niecodzienny widok dla tak małego dziecka. Zewsząd było słychać okrzyki dopingowania jednemu z napastników:
-Doskonale! Trzymaj tak dalej Stary Wilku! Dołóż w końcu temu strażnikowi!
-Nie pozwolimy na złe traktowanie naszych rodzin i lekceważenie biedniejszych!
-Zero tajemnic i kłamstw ze strony rządu! 
Małą Claire sparaliżowało ze strachu, widząc dwóch nadprzyrodzonych okaleczających się bronią. Wymęczony strażnik został wypchnięty na obrzeża tego kółka dopingowego. Wszyscy odsunęli się, a dziewczynka nie zdążyła. Mężczyzna wpadł na nią i wbrew pozorom spojrzał z pogardą i wyższością. Widząc krew, która ściekała z mężczyzny, żółtooka jeszcze bardziej spanikowała.
-Nie dotykaj mnie... Nie dotykaj mnie... Nie dotykaj mnie!!!! - strach dziewczyny przerodził się w histerię.
Mężczyzna powoli odrywał się od dziewczyny i chciał kontynuować walkę, ale było to niemożliwe. Rozhisteryzowana i nie panująca nad sobą egzekutorka zaczęła płakać, a jednocześnie całe ciało zaczęło pokrywać się ogniem. W szybkim tempie zmieniła się wręcz w samoistny ogień, który również dosięgnął strażnika, który nie odłączył się jeszcze od niej. Zaczął wydobywać z siebie niesamowicie głośne odgłosy, starając się nie dopuścić do własnego spalenia. Próba ta zakończyła się porażką. Wszędzie ponownie zaczęła wybuchać panika i część tłumu rozbiegała się na wszystkie strony. Druga część spoglądała ze spokojem i nawet nie próbowała zaprzestać furii dziewczynki. Nadprzyrodzony, który doprowadził do tak strasznego stanu strażnika spojrzał ze współczuciem i zaczął kroczyć ku dziewczynce. Chwilę później ustał i zdziwiło go to, co widział.
-Claire, przestań płakać! Uspokój się! - Matt objął dziewczynkę, jednocześnie uwalniając jak największą ilość wody z ciała, aby neutralizowała ogień.
-Matt? - powoli się uspokajała.
Ogień gasł, ale woda chłopczyka nie była wystarczająca i nabawił się oparzeń na ciele. Gdy żółtooka doszła do siebie przemówiła:
-Matt... Ja.... Ja... Zabiłam kogoś! - zaczęła się trząść ze strachu.

4 komentarze:

  1. Super. Lubie Matt'a. Uważam że z Clari tworzyliby świetną parę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która skomentowała moje opowiadanie <333

      Hehe, kto wie, może tworzyliby super parę :D

      Usuń
  2. Myślałam, że w przeszłości mieli się strasznie nie lubić... Nie rozumiem. Fajna scena, tylko mi nie pasuje do całokształtu i oczywiście sztuczne dialogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bursztyniara21 maja 2015 23:09

      Ok. Odwołuje. Poza wzmianką o dialogach. Ten wątek jest fajnie zakończony i wyjaśniony ;-)

      Usuń