sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 15 - Zamieszanie

-Co żeś powiedział? - pośpiesznie przyszedł do dziewczyny.
Po czym dodał:
-Nie potrafisz nawet dobrze zdiagnozować czyjegoś stanu zdrowia! Widać gołym okiem, że oddycha w dodatku można wyczuć jej aurę. Teraz jest już normalna, cicha, spokojna, czasami porywcza, ale kojąca aura. Zbliża się tu ktoś, bądź teraz cicho Makaronie. Chodźmy schować się w krzaki.
-Ale..
-Bez gadania!

Instynkt nie zawiódł psa, ponieważ chwilę później pojawia się paru wojowników z cywilami. Rozglądają się dookoła i zauważają leżącą na ziemi Claire, której krew leci ciurkiem w miejscu gdzie ugryzł ją Klops.
-Ta aura... Rozproszyła się? - ktoś podbiega do dziewczyny.
-Dziecko obudź się! Nic ci nie jest?!
Żółtooka otwiera powoli oczy, czuje się osłabiona.
-Ałłłaaa!! Moja noga!!- dopiero teraz odczuła ból.
-Noga? A .. tak z noga wszystko w porządku, już ktoś wziął się za opatrunek. Powiedz mi co się tu stało? Wyczułaś coś podejrzanego, ugryzło cie coś?
-Nic nie pamiętam... Jedyne co, to... -dziewczyna zatrzymała się.
-Chwila, gdzie oni są? Co się właściwie stało? Pamiętam, że powiedzieli o demonicznych zwierzętach a dalej to jak przez mgłę. Śmiałam się z czegoś, byłam zadowolona, ale zarazem czułam dziwne uczucie rozpaczy w sobie jakby mnie rozrywało od środka...
-No więc, co pamiętasz?
-Przyszłam tutaj zaczerpnąć powietrza i coś mnie walnęło od tyłu.
-Na razie będę ich kryć. Chcę się ich spytać dokładnie co się stało. Kiedy Pies, nie no miałam na myśli Klops mnie ugryzł i poczułam ten ból nagle zrobiło mi się lżej...
- pomyślała.
-Hmm...? Chodź, pomogę ci wstać. Zaprowadzę cię do kliniki aby dokładniej opatrzyli ci tę ranę.
-Nie trzeba, sama mogę iść. Pójdę do domu.

-W porządku, odprowadzę ją.
Oczy Claire skierowały się na osobę, z której wydobywał się głos.
-Rose?
-A kto inny? Chodź, zaprowadzę cię. Wiem jak twoja ciotka jest przewrażliwiona na tym punkcie.- pomogła wstać dziewczynie.
Obie szły w stronę domu a zebrani wokół fontanny dyskutowali nad czymś.
-Dziękuję, że mi pomagasz. Nie masz dzisiaj żadnych zajęć?
-No coś ty, trzeba sobie pomagać. Teoretycznie mam zajęcia, ale nie zostawię przyjaciółki w takim stanie. Naprawdę... Zostawić cię na chwilę a ty zawsze w coś się wpakujesz.

-Ehh... No cóż, jakoś tak to wychodzi.
-Powinnaś uważać na siebie wiedząc, że masz takie wielkie szczęście.
-Coś w tym jest. Powiedz mi...
-Coś się stało?

-Naprawdę nie chcesz zostać wojownikiem?
-Claire... Naprawdę? Jesteś kontuzjowana, pomagam ci iść a ty znowu zaczynasz? Czy ty myślisz o czymś innym niż o walce?
-To nie prawda.

Dyskusja przeszła na temat ilorazu inteligencji aż w końcu obie zaczęły się śmiać i rozmowa była o wszystkim i o niczym. Kiedy doszły do domu, ciotka wyszła i zaczęła jak zawsze panikować. Po uspokojeniu zaprosiła Rose do środka, ale ta odmówiła, mówiąc że ma jeszcze zajęcia dzisiaj i wpadnie później. Josephine (ciotka) wygłaszała swoje wyrzuty i pytała się co się stało, ale dziewczyna odpowiedziała jej tak jak pozostałym. Kulejąc poszła do pokoju.
-Eh... ciągle to samo. Co się stało. Skąd ja mam niby pamiętać skoro nie wiem co o tym wszystkim sądzić? O nie, co się dzieje? -w tym momencie dziewczyna usłyszała szczęknięcie psa.
-Moja kochana zapomniałam ci wspomnieć, że niewiadomo z jakiego powodu ale Pies i Lis wrócili wystraszeni do domu. Wiesz może dlaczego?
-Nie wiem ciociu.
Po czym pomyślała:
-Czas na ostateczną rozmowę.

6 komentarzy:

  1. Panienkę ktoś uderzył w głowę? W takim razie jak to się ma do rany na nodze, krwawiącej i jeszcze świeżej?

    Dobra scena akcji nie jest zła ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli ją noga, ponieważ w poprzednim rozdziale Klops ją ugryzł :)

      Usuń
    2. No właśnie. Ugryzł. Naprawdę nikt tego nie zauważył? Naprawdę uwierzyli, że ktoś ją uderzył w głowę a rana na nodze to niby powstała sama? Przecież to najgłupsza wymówka jaką mogła wymyślić!

      Usuń
    3. Zauważyć to zauważyli, bo w końcu opatrzyli nogę. Nie wiadomo po co ktoś mógł ją rzekomo walnąć ani co się stało jak straciła przytomność. Nie mam zbyt dobrych pomysłów do wymówek xD

      Usuń
    4. W sensie że stwierdzili, że pewnie ktoś ją ogłuszył, po czym ugryzł ? -_- A nie mądrzej gdyby powiedziała że coś ja ugryzło, kopnęła to i zaczęła uciekać po czym np. się przewróciła ? Albo zemdlała przez ubytek krwi? I udać że sama nie dotrze do domu?

      Usuń
    5. Nie zawsze główny bohater musi mieć dobrą wymówkę :P

      Usuń