Dziewczyna niecierpliwi się tą chwilą ciszy ze strony Klopsa. Po pewnym czasie przemawia.
-Cóż
odpowiadając na twoje teraźniejsze pytanie. Nie mam pojęcia co może
ci się zrobić z powodu nadmiaru mocy zaś co do naszych rozmiarów to
owszem powinniśmy być więksi. Skąd wynika to nieporozumienie? Dzięki
swojej mocy jesteśmy w stanie zmienić się do najbardziej
przypominającego nas zwierzęcia. Jest to bardzo przydatne podczas
polowania na inne osobniki. Zapewne tym razem zastanawiasz się ,, No
dobra rozmiar za sobą, ale co z aurą?''.
Jesteśmy wyćwiczeni w chowaniu własnej aury dzięki mocy choć nie zawsze
to się udaje, teraz gdy wszyscy razem mamy połączony obieg(zasadą
kontraktu jest ochrona przez demoniczne zwierzęta swojego pana w zamian
za użyczenie swojej mocy) mogę w pełni używać tej sztuczki, dla mojego
dobra będę musiał cie kiedyś tego nauczyć. Kolejną sprawą jest to
czemu wiedziałem co było napisane w książce. Może wręcz czemu
odczytałem
twoje myśli? To proste, gdy zakładasz pakt z czasem tworzy się więź
pomiędzy nami a tobą. Czym silniejsza jest więź tym więcej można robić. To
znaczy można m.in. komunikować się za pomocą myśli. W bibliotece było to niezamierzane. Kiedy zaczęłaś
się ekscytować nagle usłyszałem twój głos mimo, że nic nie mówiłaś. Tak po za tym jedno mnie zastanawia. Z czego jest zrobiony ten bandaż? Jest czymś
nasączony? Ciężko cie wyczuć kiedy masz go na ręku. - nastała chwila ciszy.
W międzyczasie Makaron chce zbliżyć się do właścicielki. Skrada się, ale
bezskutecznie bo pies mu zawadza drogę. Jeszcze bardziej stara się
przechytrzyć swojego towarzysza, ale nic z tego. Zrezygnowany siada w kącie pokoju i przysłuchuje się dalszej rozmowie. Dziewczyna po długim milczeniu w końcu zaczyna mówić.
-A zatem... To nie koniec moich pytań.
-Zlituj się i tak
tłumaczyłem ci rzeczy, które powinnaś pamiętać z zajęć. Skąd wiem, że
powinnaś? Ile razy gdy Olivia przychodziła czy Ian słyszałem jak o tym
mówili.
-Bez dyskusji. Po pierwsze czemu pytasz się o bandaż? Cóż
jest zrobiony z tego co powinien być zrobiony oraz nasączony jest
substancją pomagającą na opuchlizny.- Claire sama nie ma pojęcia czy
to z jakiś specjalnych włókien jest zrobione, ale udaje jakby to była
najprostsza rzecz o jaką można się jej spytać.
Po chwili dodaje:
- Zresztą teraz mam zdjęty więc powinno być
lepiej.
-Nie wiem w czym jest problem, ale naprawdę jest duża
różnica pomiędzy bandażem a jego brakiem. Sam również nie znam
szczegółowo zasad funkcjonowania kontraktu więc może z czasem uda nam się dojść do źródła problemu.
-Na
myśl nasunęły mi się jeszcze 3 pytania. Są być może powiązane ze sobą
albo po prostu jest to niesamowity zbieg okoliczności. Tajemniczy mężczyzna, który dał mi kartkę to któryś z was? Wtedy gdy w lesie
zasłabłam.... - dziewczyna nie zdążyła zadać pełnego pytania.
-Chwila... Nie potrafimy przemieniać się w was tylko w inne zwierzę zatem to nie my. Nawet nie wiem kto to może być a podczas twojej nieobecności w domu sprawdziłem ci tą kartkę. Po pierwsze na prawdę coś na niej jest zapisane? Ani Olivia, ja czy Makaron nie byliśmy w stanie nic zobaczyć. Chciałem obwąchać ją, ale niestety za bardzo przesiąkła tobą aby móc ustalić chociaż jakiej rasy był ten nieznajomy. Odnośnie tego co nie skończyłaś... Już ci tłumaczę, choć zdawało mi się, że już to mówiłem.. No
cóż, kiedy doszło do kontraktu musiałaś to ciężko przechodzić a gdy
użyliśmy trochę twojej mocy aby rozprawić się z tymi stonogami to
wręcz znokautowało ciebie. Pewnie czułaś niesamowity ból gdy nasz obieg
zaczął się wtłaczać do twojego organizmu jednocześnie użyczałaś nam energii.
-Rozumiem,
do tej pory wszystko jest jasne zatem pozwól, że zadam drugie pytanie.
Co z dzisiejszą akcją? W tym wypadku nie zmieniliście
się w swoje prawdziwe postacie ani nic...
-Przykro mi, ale nic nie wiem na ten temat... -choć z jego miny można było wnioskować inaczej. Claire tego nie zauważyła. Przez długi czas atmosfera wydawała się być napięta, ale w końcu dziewczyna przekonała się do nich. Wkrótce nadszedł wieczór a z nim przyjaciele, którzy przyszli ją odwiedzić oraz jak zawsze prawiący jej pouczenia Rafael. Dziwne było to trochę gdy Rafael i ciotka bez zbędnych pytań przyjęli wersje dziewczyny o tym, że nic nie pamięta. Przyjaciele zaś zasypywali ją dużą ilością pytań. Po męczącym dniu nadszedł czas na kąpieil.
-Eh... Jaka ja dzisiaj wymęczona jestem. Boli mnie moja noga w dodatku to dziwne uczucie... Pierwszy raz doświadczyłam czegoś takiego, zupełnie się różniło od tego uczucia w Magicznym Lesie.
Po umyciu się żółtooka dokładnie się wyciera spoglądając znów na swoje znamiona.
-Na nadgarstku? Czemu ten dziwny znak paktu musi być w tak widocznym miejscu? Cóż nic nie poradzę, pewnie Makaron sobie tak zażyczył zakładając pakt. I znowu to moje duże znamię w kształcie czaszki, które wygląda jakby ktoś mu oderwał mały kawałek jednego z zębów i..... Chwila, z jakiej racji nie ma tego kawałka zęba? Po za tym to okropnie wygląda... Tej czaszce w oczodołach zebrały się łzy ale wyglądają jakby były z zaschniętej krwi! Co z tym znamieniem jest nie tak?! - w tym momencie dotknęła tych łez.
Nie czuła nic gdy tego dotykała, ale odciągając rękę ujrzała, że owa krew przeniosła się na rękę. Spanikowała i szybko zmyła ją zaś ta będąca na znamieniu nie zniknęła. Chwyciła szybko bluzkę i stało się to o czym pomyślała. W jednym z miejsc koszulki pojawiły się dwie małe plamki krwi odpowiadające tym na torsie(te na znamieniu).
-Poddaje się, nie mam już ochoty zastanawiać się nad tym... O losie! Przecież już pojutrze egzaminy a ja dzisiaj nic w końcu się nie nauczyłam!
Ku jej zaskoczeniu zakładając koszule krew zachowywała się jak zaschnięta i nie przesiąkła nią. Kulała do swojego pokoju po czym położyła się do łóżka a obok niej pies z lisem. Dziewczyna zasypiała i jedyne co usłyszała przed snem były słowa Makarona.
-Nie martw się egzaminami, pójdziemy jutro w jakieś ustronne miejsce i ci pomogę z Klopsem.
Po co smarować bandaż substancją pomagająca na opuchlizny? Rozumiem ze chodzi o ten na ręce, który miał być wyznacznikiem jej stylu, tak?
OdpowiedzUsuńChwila... to oni byli tymi postaciami, które nazwały ją "dzieckiem, które nie powinno się było narodzić" ? To miała być wówczas jaka obelga?
Tors to znaczy tułów, dokładniej klatka piersiowa. Sa plecy i tors. Do tej pory myślałam że znamie znajduje się na ramieniu, a nie tułowiu...
U.... ustronne miejsce ^^
Bandaż sam w sobie jest nasączony, więc Claire tego nie zrobiła bo nie ma powodu.
UsuńMyślę, że raczej jej współczuli gdy nazwali ją "dzieckiem, które nie powinno się było narodzić" . Następne zdanie w wypowiedzi brzmi "Naznaczone biedne dziecię."
Ona ma dwa znamiona : jedno na nadgarstku, a drugie na klatce piersiowej.
Ok, ale oni wydają się być zaskoczeni tym znamieniem na torsie... bo jak dobrze rozumiem to ta aura wiąże się właśnie z tą krwawiącą czaszką? Nie rozumiem więc dlaczego oni najpierw widząc ją w lesie jej współczują (choć podobnosz z początku chcieli ją zjeść) a potem są zaskoczeni aurą... No chyba że ich współczucie ma jakieś inne źródło.
UsuńSwoją droga przy tak dużym przedsięwzięciu to cud że brak u Ciebie niezgodności fabularnych... Nawet Rowling (autorka Harrego Pottera) się ich nie ustrzegła.
To zaledwie 17 rozdział, więc dużo jeszcze się wytłumaczy. Owszem aura jest związana z czaszką :)
UsuńNo ok... a po co bandaż fabrycznie nasączać czymkolwiek na opuchliznę skoro nie wiadomo do czego zostanie użyty? Np. przy ranach otwartych lepiej używać bandaży pozbawionych takich substancji. Tak teraz się czepiam xd
UsuńWidocznie tylko takie mięli na zbycie w domu xD
Usuń