piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 19 - Trzy etapy.

Nastał wyczekiwany dzień egzaminów. Dzień ten składa się z 3 etapów. Pierwszym z nich są po prostu badania gdzie mierzony jest poziom mocy, kondycja, wytrzymałość na różne niesprzyjające warunki. Gdy ten etap dobiegnie końca wtedy rozpoczyna się 2. Tutaj sprawdzane są umiejętności nabyte podczas wszystkich treningów. W przypadku medyków jest to ostatni etap, gdyż nie zdają ostatniego etapu. Końcowym etapem jest walka, na którą każdy może przyjść i pokibicować najbliższym. Tymczasem Claire przygotowuje się na egzamin. Po ubraniu się i wzięciu wszystkiego wybiega z domu. Ciotka tylko wołała ją z daleka żeby chociaż śniadanie zjadła, ale już była za daleko.
-Nie mogę się już doczekać! Idę spotkać się z resztą.- mówiła biegnąc.
Po pewnym czasie dobiegła do wyznaczonego miejsca. Ku zaskoczeniu była pierwsza. Czekała jeszcze jakiś czas na pozostałą dwójkę. W końcu wszyscy udali się w miejsce wyznaczone do egzaminów. Zaczęło się - pierwsza część egzaminów. W tym roku egzaminatorzy skupili się przede wszystkim na sprawdzeniu wytrzymałości na chłodne warunki symulując za pomocą osoby posiadającej odpowiednią moc ekstremalne warunki. Po ostatnim roku gdy wojownicy udali się do Magicznego Lasu aby zapewnić bezpieczeństwo cywilom i spotkała ich sroga zima mimo, że trwała jesień, nie potrafili nic zrobić, byli zagubieni. Była to hańba dla ośrodka szkoleniowego, który słynie z ciężkich treningów i doskonale wytrenowanych  przyszłych obrońców strefy. Ciężko było zdać tą część egzaminu, ale udało się(po za tym miało miejsce m.in. mierzenie poziomu mocy, sprawdzanie użyteczności swojej broni). Claire z Ianem, Olivią i Eve (która dotarła do nich później) udają się w kolejne miejsce gdzie ma się odbyć 2 część egzaminów.
-Olivio życzę powodzenia. Wierzę w ciebie i twoje zdolności lecznicze więc masz zdać niezależnie co o tym sądzisz! -niebieskowłosa stara się podnieść przyjaciółkę na duchu.
-Zawsze jeśli nie zdasz zostaje kolejny rok więc jest w tym pocieszenie. - wtrąciła Eve, która tymi słowami chyba chciała podnieść na duchu dziewczynę.
-Ahaha , o czym w ogóle myślicie? Przecież z góry jest przesądzone, że co najwyżej cudem zda.-odezwał się chłopak.
-Ian! Nie pomagasz!
Już miała wyniknąć z tego kolejna sprzeczka ale:
-Spokojnie wszyscy. Wiem, że chcecie podnieść mnie na duchu, ale chyba nie wierzycie w moje umiejętności. Nie ma mowy o porażce!
Wszyscy na końcu przybili sobie piątkę na pożegnanie i każdy z nich udał się do swojego sektora. Olivia ze względu na trening medyczny miała praktyki z udzielania pierwszej pomocy w bardzo trudnych warunkach i sprawdzali jej znajomość użytkowania roślin w celu leczenia. Przyprowadzili nawet kilku chorych nadprzyrodzonych aby zdający mogli pokazać swoje moce uzdrawiania na nich. Dziewczyna dużo się namęczyła aby zrobić wszystko o co prosili. W międzyczasie w innej części całego placu egzaminu Ian wraz z Claire mieli zaliczenia. Co prawda nie razem, ale przebiegają podobnie. Na początku sprawdzają w jakim stopniu potrafią posługiwać się własną bronią. W tym wypadku od Iana wymagali tylko jednej częściej używanej. Następnie były ćwiczenia na szybkość. Pojawiło się wiele testów sprawdzających ich sprawność i posługiwanie się własną mocą. W jeszcze innej części swoje zaliczenia mieli sztuczni nadprzyrodzeni. Niczym się praktycznie nie różniły od egzaminów Iana z Claire. Oczywiście ze względu na to, że sami nie posiadają własnej broni, mają oni stworzoną przez instytut. Skoro niczym się nie różni to czemu mają oddzielnie? Ten temat wszyscy przemilczają. Dużo czasu minęło zanim cała 4 skończyła. Każdy z niecierpliwością czekał na swój wynik. Gdy żółtooka usłyszała, że zdała, momentalnie znalazła się koło Olivii i pozostałych aby się spytać o ich wyniki. Chłopak wraz z sztuczną nadprzyrodzoną mieli pozytywne wyniki. Olivia była zmęczona od tego wszystkiego, ale mimo wszystko zdała. Claire pogratulowała wszystkim.
-Ian weźcie mnie ze sobą.- powiedziała wymęczona Olivia.
-Trzymasz się ledwo na nogach. Nie ma mowy. - odpowiedział stanowczo.
-Jeżeli wszyscy mogą pójść i oglądać trzeci etap (czyli walki),  to ja chce wam pokibicować.
-Ale w jakim ty jesteś stanie !

-Ze mną wszystko w porządku.
Dziewczyna ruszyła. Wiele razy próbowali jej to odradzać, ale była zbyt uparta. Ostatecznie chłopak wziął ją na siebie i zaniósł na arenę walk. Dziewczyna poszła na trybuny a pozostała 3 poszła się przygotować.

2 komentarze:

  1. Mieli zaliczenia. - nie mam skojarzeń, nie mam skojarzeń XD
    Cyfry piszemy słownie, plis, bo nie wiem czy chodzi o cztery, czy czwórkę, czy czterech, czy co...
    Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń