niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 21 - Walka nominowana cz.I

Ian pchnął do przodu dziewczynę w najmniej spodziewanym momencie. Zdziwiona poleciała do przodu starając się złapać równowagę.
-Czy ci odbiło?! Ledwo zaczęła się walka a ty już swojeeee- w tym momencie musiała odskoczyć w dość dziwny sposób w bok bo napastnik również zrobił ruch.
Spogląda na swoich oponentów.
-Czy wy sobie żartujecie?! Ledwo walka się zaczęła a im udało się już zgromadzić wystarczająco energii aby wydobyć broń?!- pomyślała.
-W porządku nie mogę być gorsza.- po czym zaczęła gromadzić energię.
To nie było koniec niespodzianek na dziś. Ledwo odskoczyła a już syn przywódcy biegnie na nią ze swoją bronią. Dziewczyna nie zdążyła jeszcze zgromadzić wystarczającej energii. Nie mając pomysłu chwyta pierwsze lepsze kamienie, powoduje że palą się i rzuca w niego.Było do przewidzenia, że uniknie tak prostej sztuczki.
-Nic się nie zmieniłaś Claire.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ty również Matt.

Chłopak napiera aż wreszcie jest obok niej. Jego miecz zbliża się ku niej. Dziewczyna udaje zszokowaną, znając jego niesamowitą pewność siebie. Matt był tak podekscytowany, że podczas ataku cały się odsłonił i miał pełno luk.
-Głupek.Nie wiesz, że ja tak łatwo się nie poddaje?  - po tych słowach wymierzoną przez broń przestrzeń(część ciała Claire) zamienia w ogień przez co nic się jej nie stało.
Broń przeleciała przez nią zaś Matt się zdziwił. Niestety nie potrafi zbyt długo utrzymywać tego stanu ze względu na jej pokłady energii jak również efektów ubocznych. Nie zastanawiając się kopnęła chłopaka przez co był zmuszony do ,,wyjęcia'' broni z niej. Dziewczyna zgromadziła wystarczającą ilość energii i w pośpiechu wyjmuje swoja broń. Korzysta z nieprzygotowania do ataku chłopaka i zakłada broń na ręce. Już widzi jak miecz naładowany żywiołem wody leci ku niej. Odpowiada tym samym. Wymienili parę ciosów między sobą lecz niespodziewanie nadlatują w jej stronę 2 bumerangi. Spojrzała się w bok.
-To jest broń tego dziwnego kolesia? Przynajmniej trafił w odpowiedni moment do ataku. Po za tym co ten Ian wyrabia? Czy to nie walka drużynowa?! Coś mówił o planie, a co mi tam ten jeden raz zaufam mu i tak jak mówi będę robić wszystko jak zawsze.
Rozgląda się wokoło po czym rzekła:
-Gdzie się on podział!? Może schował się w tych prowizorycznych drzewach?
Dziewczyna gromadzi duża ilość energii i tworzy wokół siebie i Matta ognistą otoczkę. Zdziwiony chłopak potęguje w sobie oddziaływanie żywiołu i zaczyna ją gasić. Powstaje dym, Claire wykorzystuje go aby wydostać się z niej(otoczki) po czym wypatruje drugiego przeciwnika i wręcz rzuca się na niego. Bumerangi wydostają się z dymu i zawracają lecąc prosto na nią. Wściekła odwraca się i stara się odbić obie przeszkody. 
-Z jaką siłą one zostały rzucone? Ledwo je odbiłam. Jakby mnie trafiły to nic nie zostałoby ze mnie!
 Zaraz po tym spogląda w stronę posiadacza tej broni.Zaskoczona widzi jak chłopak sam biegnie w jej stronę. Nie przejmuje się jej bronią i z łatwością ją powala na ziemię.
-Ten styl walki czyżby to był sztuczny nadprzyrodzony?! Może on udawał takiego słabeusza?

Chłopak coraz bardziej naciskał. Claire już chciała się poddać ale nagle zaczęły nadlatywać pociski ze wszystkich stron(wystrzelone z karabinu Iana). Napastnik zdezorientował się a żółtooka wykorzystała ten moment na powiększenie swoich kastetów poprzez ogień i uderzyła go 3 razy. Odskoczył i zwinnym ruchem określił tor, po którym poruszają się pociski. Chciał powrócić do dziewczyny lecz nie przewidział, że pociski zaczęły się wracać jak jego bumerangi.
-Tak jak sądziłem. Nie martw się ta broń tylko wygląda na groźną. Spójrz, przez twój ogień bumerangi są popalone. - powiedział Ian, który pojawił się niewiadomo skąd.
-Wreszcie! -  mówiąc to wstała choć nie miała już czasu, ponieważ w jej stronę leciał kolejny wodny atak.
Zdumiona możliwościami chłopaka a raczej lekcjami jego ojca zastanawia się co zrobić. Woda przybrała kształt dużej fali tsunami zaś u samego Matta przedzierały się różne miny na jego twarzy.
-Nie dam rady tego odbić, co zrobić? W dodatku nawet jeśli uniknę to Ianowi może się coś stać!
Zaczęła boleć ją głowa oraz powróciła dość duża pewność siebie.
-Zrobię to, przecież nie z takich opresji wychodziłam. Nie ma co porównywać tej sytuacji do tamtego wydarzenia. - te słowa zaczęły krążyć w jej głowie.
Zaś chwilę później:
-O czym ja tak właściwie mówię? Znowu to samo. Czuję się jak wtedy przy fontannie...
Powietrze gęstniało wokół dziewczyny, jej wzrok stawał się coraz bardziej pusty. Z sekundy na sekundę robiło się coraz gorzej.Klopsik, który obecnie znajdował się na arenie(ciocia się zlitowała i zabrała zwierzęta ze sobą) odczuwa dość mocno nastrój dziewczyny.
-Jeśli uwolni zbyt dużo z siebie od razu połapią się o chodzi! W końcu wyłącznie jej braku wspomnień trzymają  ją tu jeszcze swobodnie ! Nie mogę do tego dopuścić! - pomyślał.

1 komentarz: