Minął miesiąc od rozgrywanych wydarzeń. Dziewczyna odzyskała kartkę od ciotki(podstępem) zaś Alice stwierdziła,że dla jej dobra pozostanie z nimi przez dłuższy czas(poprosiła o przeniesienie siebie samej z rozbudowanego laboratorium do tego, który jest przydzielony na terytorium gdzie się obecni znajduje). Claire właśnie się ubrała i wyszła na zewnątrz. Poszła w stronę parku gdzie usiadła. Relaksowała się pogodą, nawet dziwne spojrzenia ludzi nie przeszkodziły jej w nabraniu dobrego samopoczucia na początku dnia. Miała ze sobą książkę więc długo nie zwlekała i czym prędzej zaczęła czytać na świeżym powietrzu.
-Hej... Mówię do ciebie chyba już 3 raz... Słyszysz mnie? - przerwał jej znajomy głos.
-Eve?! Co ty tu robisz?(Jeszcze jej tu brakowało po tych ostatnich akcjach!).
-Dali mi kilka dni wolnego i wyszłam z laboratorium. Ładną mamy dzisiaj pogodę, czyż nie?- powiedziała bez najmniejszego wzruszenia.
-Tak, ładna.- odpowiedziała zmieszana.
-Nie wiem czy dobrze wnioskuję ale twoja mimika twarzy nie jest taka jak zawsze...
-Musi ci się zdawać. Wszystko jest w porządku, zamyśliłam się po prostu.
-Nie kłam. Widziałam wiele razy taki wyraz twarzy u innych. Trapi cie coś. Zmieniłaś całkowicie nastawienie kiedy ja przyszłam. Czuję dystans większy niż zawsze...Co chwilę spoglądasz zaniepokojona na swoją lewą rękę... Czyżby chodziło ci o to co miało miejsce podczas misji? Fakt, że opatrzyłam ci ją?
-No i trafiła od razu w sedno....Swoją drogą kto by pomyślał, że przyjdzie jej to od razu do głowy? Choć z drugiej strony dobry z niej obserwator więc może dlatego? Skoro już to poruszyła to nie będę pomijać tego i dowiem się na czym stoję.-pomyślała
-Mam rację? -dodała poważnie.
-Dokładnie otóż to. Nie chcę iść okrężną drogą dlatego od razu się spytam. Czy byłaś pierwszą osobą, która do mnie podeszła? Czy oprócz ciebie ktoś widział ,,to''?
-Byłam pierwsza i nikomu nie pokazywałam tego co zastałam na miejscu.
-Musiałaś być przygotowana na najgorsze skoro zajęłaś się (tu powiedziała bardzo cicho) moim znamieniem. Zatem mam kolejne pytania. Jaki jest twój cel? Czy wiesz co to za znamię?
-Wiem co to za znamię. Musiałaś założyć pakt z demonicznym zwierzęciem a właściwie dwoma. Zachowanie twoich zwierząt uważam za niecodzienne, odbiega o zachowania innych zwierząt, które miałam okazję obserwować. Jaki mam cel? Żaden... Nie potrzebuję go aby ci pomóc. Jesteś dla mnie dobra(tak jak Olivia i Ian) w porównaniu do innych. Uprzedzę twoje kolejne pytanie, które prędzej czy później zapewne by padło. Choćby nie wiem co, nie wspominałam o tym nikomu kto mną się opiekuje i nie dopuszczę aby się dowiedzieli. -w tym momencie żółtooką zamurowało, nie spodziewała się tak rozbudowanej wypowiedzi.
-Czy ona na pewno ma tylko 12 lat? Ponadto jaką dużą wiedzą dysponują sztuczni nadprzyrodzeni skoro wiedzą co to za znamię za pierwszym rzutem oka(pomijając fakt, że Claire powinna to wiedzieć z zajęć teoretycznych). Niesłychane, rozmawia ze mną z taką powagą co wręcz nienaturalnie wygląda względem jej wieku. Ma dojrzałe wypowiedzi, ciekawa jestem co w jej głowie siedzi.- rozmyślała zaś gdy usłyszała ostatnie zdanie zdziwiła się bo sądziła, że wiele osób zapewne o tym wie.
Zapadła cisza ale w końcu zielonooka się odezwała.
-To musi boleć... Nie jesteś złą osobą ani nikim kto pragnąłby mocy. Nie wiem również jak doszło do założenia paktu nie mniej jednak noszenie tego ciężaru na barkach w dodatku samej musi być naprawdę ciężkie. Coraz częściej gdy cie widzę jesteś zadumana, myślami błądzisz gdzieś indziej(nie to co kiedyś).
-Wydaje ci się. Wszystko ze mną w porządku(gdybyś wiedziała, że ten pakt jest moim najmniejszym problemem to byś zmieniła o mnie zdanie) -odpowiedziała z uśmiechem.
-Doskonale wiem, że musiałaś mieć trudną przeszłość. Słyszę wiele plotek na twój temat choć nic konkretnego sama również nie wiem. Wzrok tych ludzi jest wręcz zabijający, gdyby mogli cie poznać bliżej to myślę, że niezależnie co, to by zmienili o tobie zdanie. To dzięki tobie, Ianowi i Olivi zaczęłam przypominać sobie uczucia, które niegdyś były z pewnością rutyną w moim życiu. Nie zapominaj, nie jesteś sama. Nawet jakbyś spaliła połowę naszego terytorium, ja... Claire, zawsze będę po twojej stronie. -ostatnie słowa wprawiły w osłupienie niebieskowłosej dziewczyny.
Rozkminy Clarine mnie rozbrajają XD
OdpowiedzUsuńW sumie ona od samego początku często rozmyślała, co jest nieco niezwykle dla ludzi czynu, takich jak ona. Chociaż... myślała ponad pół roku o swoim czaszko-znamieniu ale i tak nic kompletnie nie wymysiła, więc jaki to ma sens?
O... jakie słodkie zakończenie.
Lubię się zagłębiać w myśli bohaterów, więc może dlatego dużo myśli :) Czekaj bo chyba się zgubiłam z czaszko znamieniem. Ona ma to od kiedy pamięta, więc z pewnością wiele razy zastanawiała się co to może być i okres wynosił z pewnością więcej niż pół roku.
UsuńZ tym że ok pół roku doszła nowe fakty, które odbiły się bez większego echa. Jej problem to maximum pytań minimum teorii. Jak ja zauważam że posiadam coś czego innym brakuje, to o to pytam. Rodzic nie może zignorować. Może powiedzieć "To nic. Niektórzy tak mają." albo "Nie przeszkadzaj, bo obieram ziemniaki" ale obierać ich wiecznie nie będzie, a dziecko jest dociekliwe... no chyba że nie jest, nie ma skłonności do głupich pomysłów, ale przy jakiejś okazji chyba raczej spyta, czy ktoś też tak ma. Szczególnie jeśli nie jest odludkiem. No chyba że rodzic powie ze to tajemnica i trzeba być cicho, ale to już jakaś informacja. "Nie wiem co to, ale jest tajemnicą i rodzina o tym wie, ale nie powie." Pieczęć Naruto widoczna była tylko czasami i to wówczas kiedy akurat się nie skupiał na własnym wyglądzie, więc o niej dłuugo nie wiedział i nie mógł połączyć faktów. Z drugiej strony jakby miał ją non stop na przykład na czole i ludzie z nienawiścią by się w te miejsce patrzyli to by prędzej czy później poczuł, że ta pieczęć/znamię/ tatuaż jest jego piętnem i możne by je ukrywał, może nie.
UsuńNo chyba że w tym przypadku zaistniały warunki, o których nie wiem, co wprowadza jeszcze inną możliwość której nie przewidziałam. No nie wiem... rodzinka podczas każdej serii pytań zaczynała obierać ziemniaki, a ona bała się że reszta miasta ma ten sam odruch i przez to zostanie zmuszona do jedzenia placków ziemniaczanych przez kilka miesięcy... Eh.. skąd ja biorę te pomysły?
Jeśli chodzi o pytanie się rodziców, to później się ogólnie wyjaśni dlaczego to znamię widnieje na jej ciele i dlaczego nie miała okazji zapytać się rodziców. :) Twoje porównanie do obierania ziemniaków mnie powaliło - wyobraziłam sobie jakbym pytała mojej mamy o coś, a za każdym razem odpowiadałaby mi, że obiera ziemniaki xD
UsuńNawet nie pamiętam jak to było z tym Naruto - jak zaczęła się ta wielka wojna shinobi to przestałam w ogóle patrzeć, bo kiepskie się zrobiło, a nie mam tendencji do zapamiętywania szczegółów :P Zawsze coś nowego sobie przypomnę :D
W sumie ludzie nie mają jak patrzeć na jej pieczęć, bo nie chodzi roznegliżowana tylko stara się to chować. Jeśli chodzi o warunki to tak jak mówiłam, wyjaśni się później ;) A co jeśli zbraknie ziemniaków w domu? ;_;