-Zawrzyjmy układ. Jeśli wy powiecie coś co wiecie o mnie ja wam powiem część prawdy o tym co mnie trapi.
Nikt nie wiedział jak zareagować na słowa dziewczyny. Nastała długa cisza.
-Mam jeszcze jedno pytanie. Gdzie jest właściwie moja rodzina?
-Josephine gdzieś wyszła a pozostała dwójka jest w pracy. Jeśli chodzi o twoje zwierzęta to są tuż obok. -odpowiedziała jej Rose.
-Teraz to nagle mi odpowiadacie ale jak zadaje konkretne i ważne pytanie to już nie potraficie?!
-To nie tak... Na prawdę uwierz nam... Zresztą może niech Matt ci powie bo on chyba najwięcej wie.- powiedziała Olivia.
-A czemu ja niby mam mówić?! Eh.. Niech będzie. Od czego by tu zacząć... Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że część twoich wspomnień zniekształciła się? Nie chodzi tu o te kluczowe ale czasami w rozmowie z tobą przekręcasz fakty. Nie wiem skąd się to wzięło. W sumie wszystko zaczęło się gdy znaleziono cie nieprzytomną w Magicznym Lesie 10 lat temu. Dorośli po prostu mówią złe rzeczy o tobie, które są nieprawdziwe. W życiu nie uwierzę w jakieś dziwne historyjki jak zabójstwo z twojej ręki. Powodem dla którego nie chcieliśmy ci nic mówić jest groźba, że jeśli dowiesz się tego, to mogą ci wrócić wspomnienia, które zmienią Cie całkowicie... Wiesz, że każda strefa ma inaczej rozłożony kalendarz? W Strefie Ludzi jest aż 24 miesiące. U nas też kiedyś był inny podział. Stąd z pewnością twoje zdziwienie mówiąc o 32 lutym. To właśnie tego dnia znaleziono cie w lesie. Była wielka afera wokół ciebie, mój tata ciągle biegał a to tu a to tam. Nie miałem pojęcia co się wtedy działo jak również nie wiem czy to zbieg okoliczności ale krótko po tym zmieniono nasz kalendarz na taki jaki znasz, przez co zabrano lutemu dni aby miał ich jak najmniej... Niedługo potem postawili ten pomnik z wypisanymi imionami(miejsce pochówku twoich rodziców). Cóż jeśli chodzi o ciebie to po odzyskaniu przytomności nie byłaś w stanie nic powiedzieć co się stało wtedy w lesie. Sam jestem ciekaw co się tego dnia wydarzyło ale odpowiedź tkwi w tobie samej.
-O mój losie! Czemu nie wiesz niczego więcej?! -powiedziała zbulwersowana niebieskowłosa.
-A to moja wina?! Nie wiem po co mi kazali mówić skoro wiem tyle co oni... Dorośli zbyt wiele nie mówią a mój ojciec zbyt dobrze to wszystko kryje...
-Nie mniej jednak dzięki. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Nie wiem co na to powiedzieć. Przykro mi ale sama nic nie pamiętam i masz rację... Coś jest nie tak z moimi wspomnieniami, odkąd sięgam pamięcią nigdy nie było 32 dni w lutym no i nie kojarzę by była inna liczba miesięcy niż 12.
-My już powiedzieliśmy. Teraz twoja kolei. - powiedziała Rose.
-Cóż, teraz sama nie wiem co powiedzieć... Wiecie kim są zakazane dzieci? -nagle wszyscy zaczęli się śmiać.
-Skąd się urwałaś? Przecież każdy wie kim są. Chodzi ci o to, że ty nim jesteś? Wiemy to choć budzi to niesmak w nas bo... -nie zdążył dokończyć Ian.
-Zatem budzę w was obrzydzenie?! - powiedziała oburzona.
-Nie o to chodzi... Nie znam chyba nikogo kto byłby pozytywnie do nich nastawiony zresztą wcześniej byłem taki sam. Wszystko się zmieniło jak poznałem ciebie. Nie pałałem do ciebie przyjaźnią ale z czasem jak cie poznałem to zauważyłem, że nie jesteś taka zła jak mówią. Po za tym teraz czas na ciebie. Powiedz co cie męczy!
-Cóż...Zanim wam cokolwiek powiem chcę mieć pewność, że nie stanowicie dla mnie zagrożenia.
-O czym ty mówisz?! Jakie zagrożenie! - odezwał się Matt.
Dziewczyna wstała, odchyliła obraz nad łóżkiem i wyjęła mały skrawek papieru, który dostała od blond mężczyzny. Kazała się wszystkim zgromadzić i oschłym głosem zapytała się ich co oni widzą na tym papierze. Wszyscy spojrzeli z uwagą na podaną kartkę i jednogłośnie stwierdzili, że nic na niej nie ma.
-Claire, o co ci chodzi? Najpierw ja ci mówię, że nic tam nie widzę a teraz karzesz wygłupiać się innym... -powiedziała zdezorientowana Olivia.
-Kamień z serca!- żółtooka rozchmurzyła się po czym opowiedziała o blond mężczyźnie oraz jej podejrzeniom wobec Josephine.
Po wysłuchaniu dziewczyny z początku wszyscy zaniemówili zaś potem głos zabrał Matt przyznając słuszność wyboru, aby nie mówić o tym nikomu. Zaczęła się burzliwa dyskusja na temat ,,dyżurów'' wokół Claire aby zapewnić jej w jakimś stopniu bezpieczeństwo.
No... zabawa zabawą, ale jak może mówić, że nic nie pamięta skoro ciągle dręczy ją jakiś sen o tym że była na miejscu zbrodni i nie ma wspomniane, by zapominała jego treści, a więc w sumie wszystko pamięta ! A w każdym razie ów kluczowy moment kiedy widzi jakąś dziewczynkę o poważnej i smutnej twarzy która przechadza się wśród trupów a po chwili zmienia się w nią czy coś... No chyba że to wspomnienie a ona tego dnia ociekając krwią przyglądała się co rusz swemu odbiciu... Ok po tej rozkmienie już rozumiem dlaczego ona jest nieco zakręcona...
OdpowiedzUsuńZ resztą, jakie to ma znaczenie czy zabiła czy nie?
fakt 1: starsze pokolenie ma jej coś za złe.
fakt 2: siedzi w niej żywa aura... a na pewno jakaś niezwykła zdolność mdlewania co pieć rozdziałów.
fakt 3: rząd wszystko tuszuje i powinna uważać bo ją w strafie 51 zamkną.
fakt 4: jej ciotka również ma jej za złe luty 32 i temu niechętnie się zgodziła by się nią opiwkować, ale to chyba przeszłość bo jak na osobę która nie pozwala mówić na siebie "mamo" jest całkiem sympatyczna i miła dla Claire.
fakt 5: pewna egzekutorka wie o demonicznych zwierzakach
fakt 6: ciotka przeczytała kartkę
fakt 7: Alice robi ładne pochłaniacze aury, acz nietrwałe
Jedno co ważne to co zrobić by ludzie w osadzie czy coś jej zaufali, wybaczyli i przestali mieć za złe, a w tym celu powinna wstrzymać się z wysadzaniem połowy miasta (co zaproponwała Eva) i... bo ja wiem... poroznosić ciastka ?
Bo nawet jak zabiła to co zrobi? Powie: "ale ja nie chciałam... chyba"
fakt 8: ma dziewczyna talent do zjednywania sobie przyjaciół ^^
Dręczy ją ten sen, ale nie wie nawet do czego to ,,przypiąć''. Jakie ma znaczenie? W takim razie nie na darmo wyzywają ją od morderców.
UsuńWidzę, że dużo faktów zebrałaś.
Jeśli chodzi o nr 3 to po prostu chcę ukazać, że ich rząd jest egoistyczny i raczej nie zamkną ją 51 razy, bo równie dobrze jak staną z nią do walki to z pewnością wygrają, mimo wszystko są silniejsi.
Następnie fakt 4 - sądzę, że nie każe tak mówić żeby nie było jej niezręcznie, a pozory dobrej osoby każdy może stworzyć :P
Fakt 7 - owszem robi je nietrwałe, mimo wszystko jest jeszcze młodą osobą więc sama również uczy się w udoskonalaniu ich.
Claire nawet nie wiem za co miałaby domniemanie przepraszać, ponieważ nie pamięta tego znaczącego dnia. Widząc niechęć chyba nawet nie chce próbować :P
W sumie nie liczy się powód i może z tym przepraszaniem za bardzo pojechałam. W sumie i tak jest silna że żyje sobie normalnie mimo że niektórzy czują w stosunku do niej wrogość. Boli mnie tylko, że wychodzi na tak niefajnie potraktowaną przez los, bo nie wie za co czasem społeczeństwo ją każe Jak to było z tymi książkami.
UsuńW sumie to nie fair, że wiemy więcej od niej mimo, że akcja jest pisana prawie z jej perspektywy... Nie mówię że to złe, tylko smutne ;<
No cóż to trochę smutne, że nie zna powodu, taki już jej los. ;/ Jeśli chodzi, że wiemy więcej od niej to żeby wyrównać poziom wiedzy, po prostu pisałabym w narracji pierwszoosobowej :P W trzecioosobowej wolę siać niepewność, ale zarazem pokazać więcej niż bohaterka by się sama dowiedziała :P
Usuń