sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 51 - Prawda o słudze.

Tajemniczy ,,sługa'' zdjął hełm, zaś dziewczyna ujrzała mężczyznę średniego wieku z dość krótkimi czarnymi włosami i ciemnokrwistymi oczami.
-Więc jest pan egzekutorem? - powiedziała sama do siebie choć spodziewała się tego.
-Egzekutorem, a kim innym miałbym być? Ach no tak... W książce była mowa o tym, że jestem tylko sługą a o moim pochodzeniu nie było mowy... Obietnic dotrzymuję, więc pozwól, że sprostuje nieco te brednie. Przede wszystkim nigdy nie byłem niczyim sługą. Egzekutor, który założył cała strefę poznał mnie przypadkowo w karczmie. Dużo by tu mówić o okolicznościach. Nie mniej jednak zaprzyjaźniliśmy się. Podobała mi się jego piękna idea założenia tej strefy, więc dołączyłem do niego i wspierałem w jego działaniach jak tylko mogłem. Wszystko szło dobrze dopóki władza nie zaślepiła go. Zmienił się tak bardzo, że nie byłem w stanie  poznać mojego najlepszego przyjaciela. Stał się niesamowicie egoistyczny, martwił się właściwie o własne życie i wszystko co było z nim związane. Był zawsze impulsywny ale nie sądziłem, że uwięzi mnie tu przez jedno zdarzenie... Myślałem, że przez te piętnaście lat przyjaźni wybaczy mi jedno wykroczenie... - mężczyzna zamyślił się.
-Niech się pan nie martwi. Znajdziemy sposób by wydostać się stąd. - próbowała pocieszyć Simona.
-Próbowałem już chyba wszystkiego, nie da się stąd wydostać... Dane jest mi zapewne czekać aż moc pieczęci będzie dość słaba aby zniknąć bądź wydostać się i przeżyć do końca moje życie.
Dziewczyna spojrzała się na niego smutnym i współczującym wzrokiem. Egzekutor dostrzegł to i skwasił się nieco.
-Nic na to nie poradzimy. Przegrałem bitwę o wolność i tyle w temacie. Po za tym dziękuję Ci za to, że uświadomiłaś mi, jak inni spostrzegają mnie w tej strefie.
-Czy bardzo różni się ich zachowanie od tego co piszą o panu w książce?
-Owszem.Zwykła książka dla dzieci ale jaką wielką zniewagę wobec mojej osoby ukazuje mimo tylu pokoleń, które uchroniłem... Całe życie w błędzie, sądząc, że wstawiam się za swoimi... -
-Myślę, że po prostu nie potrafią dostrzec miłej osoby w panu. Na pierwszy rzut oka można tak pomyśleć ale w rozmowie jest pan miły. Zapewne to wina tych swoich testów by przejść przez bramę... - powiedziała uśmiechając się.

-To nie podlega mojej woli. Eh... To skomplikowane ale można rzec, że to część mej klątwy... Próbowałem kiedyś od razu wpuszczać osoby lecz zamiast przekroczenia progu budynku zatracały się w otchłani i nigdy nie ujrzały wnętrza tego gmachu... Nie mam pojęcia czemu tak to się dzieje... -dziewczyna spojrzała się smutna choć z drugiej strony pełna podziwu dla kogoś takiego jak Simon.
Mężczyzna spojrzał na nią i stwierdził, że to koniec ich pogawędki bo ma wiele spraw do zrobienia. Chwycił dziewczynę za ramię i przesunął w stronę niebieskich drzwi będących wejściem do budynku. Claire nie zdążyła nic powiedzieć. Próbowała połączyć się raz jeszcze ale egzekutor musiał odrzucać jej prośbę. Chodziła wkurzona przez resztę dnia aż nastał wieczór.
-Być może uda mi się ponownie skontaktować z Makaronem? - pomyślała będąc w swoim pokoju.
Miała obawy co do tego ale postanowiła spróbować raz jeszcze. Skupiła się z całych sił i starała się połączyć z lisem.
-Claire? - odezwał się jej znany głos.
-Klopsiku mój kochany!!!
-Przestań z tą ekscytacją, nie mam zbyt wiele czasu! Cudem udało mi się połączyć z tobą! Nie wiem czy wiesz ale jestem uwięziony. Nie obwiniaj się za to co się stało, jestem twoim zwierzęciem więc miałaś prawo przywołać mnie wtedy. Proszę Cię tylko o jedno, zerwij z nami kontrakt. Nie próbuj niczego lekkomyślnego bo nie dość, że tobie coś się stanie to i ja wyjdę źle na tym. Nawet nie myśl o wplątanie w to Makarona, jest równie lekkomyślny co Ty... Ochrona tutaj jest zbyt duża i nic nie wskóracie zwłaszcza, że to strefa egzekutorów...
-Mam zanik pamięci! Czemu właściwie przywołałam was tamtego dnia?! Jesteś uwieziony w strefie egzekutorów?! Odpowiedz!
-Niech to, za długo rozmawiam z tobą, zaraz ten mężczyzna mnie nakryje!
-Jaki mężczyzna?! W którym dokładnie miejscu jesteś?! Halo?!! - zaczęła panicznie się pytać ale Klops nic już nie odpowiedział.
Dziewczyna długo jeszcze zastanawiała się co tak właściwie stało się ,,tego'' dnia i chciała usilnie zasnąć by odzyskać choć część wspomnień. Kręciła się na łóżku dość długi czas aż z trudem udało jej się.

2 komentarze:

  1. Skoro maja tak mało czasu, to czemu jego znaczną część marnują na tłumaczenie, że mają mało czasu? Z jednej strony jestem pod wrażeniem tego jak budujesz napięcie, a z drugiej chciałoby się wiedzieć więcej XD. Oczywiście właśnie o to chodzi...
    Postać Simona mnie urzekła. Bardzo dobry wątek. Robi się naprawdę wciągająco... To znaczy, bardziej niż dotychczas *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem czemu - być może to taki dziwny mój nawyk :P

      Jeej miło słyszeć, że udaje mi się budować napięcie ^^ Hehe - widzę, że Simon wzbudza dużą sympatię wśród wszystkich :P

      Usuń