piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 68 - Walka, walka i po walce...

Osłabiona dziewczyna siedzi na kolanach i nie wie co ma odpowiedzieć na pytanie Carla.
-Co mam zrobić? Nie zamierzam przegrać!
-A więc czekam na twoją decyzję. Wolisz się jeszcze męczyć, czy dać sobie spokój?
-Grasz nie fair i dobrze o tym wiesz... Specjalnie zacząłeś mówić takie rzeczy żeby mnie sprowokować!
-Sprowokować? Nic z tych rzeczy. Myślisz, że dałabyś mi radę? Zbyt szybko traciłaś siły na niczym. Nie wytrzymałabyś nawet do południa w takim stanie. 
-Nie odbiegaj od tematu!
-Posłuchaj i tak oboje wiemy, że jeśli wybrałaś opcje uderzenia mnie to nie miałaś dużych szans.
Zresztą wracając do twojego stwierdzenia, nie ustalaliśmy żadnych zasad co do walki.
-Osz ty! Więc się przyznajesz, że sprowokowałeś mnie!- chciała wykrzyknąć ale nie miała już zbyt dużo sił. 
-Już ci powiedziałem, nie sprowokowałem ciebie. Oho, zaraz całkowicie opadniesz z sił. Nie przeciągajmy tego dłużej. - chłopak się nachylił żeby zatrzymać niemiłe uczucie czerwonookiej.
-Po moim trupie, ja jeszcze walczę! - wściekła się.
Claire ostatki swojej siły włożyła na zamachnięcie się głową. Carl tego się nie spodziewał i zatkało go gdy ich głowy zderzyły się ze sobą. Dziewczyna straciła przytomność a chłopak nie tracił czasu i starał się ulżyć w cierpieniu. Gdy zatrzymał dalszy ciąg wydarzeń spojrzał na nią.
-Niemożliwe...Ja przegrałem...? - sam nie mógł uwierzyć w to co powiedział.
-Auć moja głowa... Chwila moment, ten ból przypomniał mi, że wygrałam! pamiętam to, uderzyłam go w głowę swoją własną!  -  dziewczyna odzyskała przytomność.
-W końcu się zbudziłaś. - powiedział wkurzony Carl.
-A cóż to za święto, że czekałeś jak się obudzę zamiast robić ,,miłą'' pobudkę? - powiedziała jednocześnie wstając z ziemi.
-Kto wie... 
-Jesteś zdziwiony, że przegrałeś? Jak to było mówione, zasad nie było podczas walki a ja nie zadeklarowałam, że poddaje się. Pamiętam to, że cię uderzyłam.  Ach no tak... Czekasz na moje 3 życzenia złota rybko? - uśmiech na jej twarzy malował się od góry do dołu.
-Mam dość twoich niezbyt wyszukanych docinek. Mów co mam zrobić i miejmy to za sobą. - pomimo spokojnego tonu było widać, że jest wkurzony.
-Po tym jak zagrał nie fair, miałam wątpliwości czy w ogóle spełniłby moje 3 życzenia. Zadziwił mnie tym, że zamierza wypełnić swoją obietnicę...
-Dawaj, nie mam ochoty tu długo sterczeć.
-Nie będziesz mnie poganiać! Kto powiedział, że muszę wszystkie 3 teraz ci zlecić? Znaj moją dobrą wole i podzielę się teraz jednym. - dziewczyna obrosła w piórka po tej przypadkowej wygranej.
-Nie pozwalaj sobie za wiele. Nie zapominaj kto cie uczy i pomaga przezwyciężyć twoje stany emocjonalne. - chwycił dziewczynę za koszulkę i przeszył ją wzrokiem.
-Zdecydowanie nie lubi gdy przegrywa, zbyt mocno daje się wtedy ponieść emocjom. - pomyślała a chłopak ją odstawił.
-Mów to pierwsze życzenie.
-Zatem słuchaj. Chcę abyś znalazł w jak najszybszym czasie rozwiązanie na nagłe reakcje moich oczu gdy widzę oko swojego brata a gdy to uczynisz masz mi je oddać na własność.
-To są już dwa życzenia.
-Nie było nic mowy o rozbudowanych życzeniach. - zaczęła wykorzystywać kwestię chłopaka na temat braku reguł coraz bardziej.
-Phi..Nie mam najmniejszej ochoty przebywać w twoim towarzystwie. Dzisiejszy trening uważam za zakończony. - zaczął coś mruczeć pod nosem na temat czerwonego oka i oddalił się.
-Nadal nie mogę uwierzyć... Ja... Wygrałam!!! Co prawda przypadkiem ale wygrałam! Dobrze, że nie będzie mnie już dzisiaj dręczyć treningiem, zregeneruje chociaż w części swoje siły do jutrzejszego dnia. Przez to wszystko zgłodniałam, pójdę na stołówkę i najem się do syta. - ruszyła w stronę budynku.
Uśmiech malował się jej na całej twarzy. Gdy tylko połączyła się z wejściem i przekroczyła niebieskie drzwi, pojawiła się po raz drugi na polanie.
-Hę? Co tu się dzieje?
Błądziła wśród traw i nie wiedziała co począć.
-Czy tak pan Simon pojmuje rozmowę na ważne tematy? Mam go tu szukać? - nagle poczuła czyjąś obecność za sobą, był to sam wcześniej wspominany mężczyzna.
Właśnie zakładał swój hełm a obok niego było pełno wbitych w ziemie broni.
-Zatem knujesz coś ze swoim demonicznym zwierzęciem? Wybierz broń(wskazał na te dookoła niego) i zaczynajmy!
-Czy mając na myśli rozmowę, chciał pan tak na prawdę walczyć ze mną..? - zapytała zdziwiona ale Simon nic nie odpowiedział.

6 komentarzy:

  1. Jej z główki i Claire wygrała! No tego się nie spodziewałam :)
    (Aż współczuję Carlowi, kto wie jakie ona życzenia wymyśli)

    Zastanawiam się dlaczego Simon chce walczyć z Claire?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dobrze,ze się nie spodziewałaś bo miało być to takie zaskakujące. :P Oj tam oj tam, podręczy go najwyżej trochę :D

      Usuń
  2. "-Grasz nie fair i dobrze o tym wiesz... Specjalnie zacząłeś mówić takie rzeczy żeby mnie sprowokować!
    -Sprowokować? Nic z tych rzeczy. Myślisz, że dałabyś mi radę? Zbyt szybko traciłaś siły na niczym. Nie wytrzymałabyś nawet do południa w takim stanie.
    -Nie odbiegaj od tematu!"
    Nie kumam... To on zaprzecza, że ja sprowokował, bo ona nie dałaby mu rady ? Jaki to niby ma związek?
    "...zatrzymać niemiłe uczucie czerwonookiej." - o co kaman z tym ciągle powtarzanej wzmiance o nieprzyjemnym uczuciu? Zgwałcił ja czy co? O_O
    " Dziewczyna straciła przytomność a chłopak nie tracił czasu i starał się ulżyć w cierpieniu. Gdy zatrzymał dalszy ciąg wydarzeń spojrzał na nią." - co zatrzymał? Komu ulżył? Zabił ja? E... Ok zupełnie nic nie rozumiem z tego rozdziału. NIC. Tylko że walczyli i ona wygrała bo go uderzyła w głowę, ale to bardziej zgaduje niż wiem. Gdzie na boga są opisy? Gdzie i kiedy oni są w danym momencie?
    Rozumiem że czasem w pisaniu trafiają się gorsze dni, ale by coś takiego wrzucać? Wstyd ;/
    "...uśmiech na jej twarzy malował się od góry do dołu." - zabawnie przebiegał jej uśmiech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu sprowokował, ale to tym grający raczej nie fair, więc się nie przyzna do tego. Nie no bez przesady - żadnych gwałtów xD Chodzi o to uczucie, którego doświadczyła np. na arenie czy przy fontannie. Dalszy ciąg = nutka tajemniczości :P Domyśliłaś się tylko, że rąbnęła go ? ,,pamiętam to, uderzyłam go w głowę swoją własną!'' No cóż mam tendencje do pisania dużo dialogów i mało opisów - można rzec, że to po prostu jedna z moich charakterystycznych cech w pisaniu :P Sformułowanie z uśmiechem jest przenośnią, nie należy brać tego dosłownie :)

      Usuń
    2. Ty tendencjo pisarska :P
      Opisów może być mało, ale mają być zrozumiałe!
      Jak już koniecznie nie chcesz przedstawiać czytelnikowi swojego świata i masz gdzieś klimat, to choć akcję przedstaw jasno i klarownie!
      Szczerzę? "To uczucie" nijak mi się nie skojarzyło z areną. Nawet nie pamiętam by miała tam jakiekolwiek uczucie... Chodzi o gniew? Przypływ TEJ mocy? Bo jeśli tak to naprawdę mogłabyś to nazwać -_-
      "Dalszy ciąg = nutka tajemniczości" - nie bardzo widzę gdzie tu chciałaś dać nutkę tajemniczości? To jest prawdziwa symfonia białych plam. Czy jeśli bohater ci mdleje średnio co piąty rozdział i potem nic nie pamięta, niczego się nie domyśla, a opisów wszechwiedzącego narratora brak, to gdzie tu tajemniczość? To bardziej przypomina kaca XD. Swoją drogą jego głowa nie krwawi, a jej już ból głowy przeszedł? To nie było mocne uderzenie, prawda?

      Usuń
    3. Nie wiem jak mogłabym to nawet nazwać, ale skoro dało się skojarzyć z fontanną to dobrze :)No jednak tajemnicą jest to, czemu ona właściwie mdleje. Haha wyobraziłam sobie Claire jako alkoholiczkę xD Nie ma nic powiedziane czy go głowa bolała czy też nie, a uderzenie aż tak mocne nie było, ponieważ Claire nie miała już tak dużo energii.

      Usuń