Widząc całą zaistniała sytuację, Claire stwierdziła, że to tylko zły sen i zaraz się przebudzi.
-Rose, wszystko w porządku?!
-Ahaha, głupia nic mi nie jest. -wyjąkała z siebie parę wyrazów.
Widząc nadjeżdżającą Olivię, żółtooka każe jej i Ianowi zaopiekować się Rose. Zanim doszli do dziewczyny, niebieskowłosa położyła poszkodowaną w wygodnej pozycji i bez chwili zastanowienia ruszyła ponownie na dziewczynę.
-Jak mogłaś jej coś takiego zrobić, ona nie jest niczemu winna!
-Czy wy na głowę upadliście? Ona ma dużą dziurę w brzuchu, nie przeżyje!
-Przestań!!! Chyba nie doceniasz naszego medyka polowego!
Krew w niej wrzała i nie wyobrażała sobie, że zielonowłosa nie dostanie za to nauczki. Szybciej niż kiedykolwiek zaczęła wymachiwać swoimi kastetami z ogromną siłą. Pech chciał, że uczucia wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Tym razem wymiana ciosów trwała jeszcze krócej niż ostatnio. Claire znalazła się ponownie w znacznej odległości od dziewczyny z żółtymi oczami.
-O mój losie!!! Co tu się wyrabia! Przyjechałem później bo pomagałem Eve, a co ja tu zastaję?! - zaczął krzyczeć Matt, gdy tylko zajechał na koniu z Eve.
-Nie wiem co tu się stało, ale tamta dwójka opiekuje się już Rose. Spójrz, Claire leży nieopodal, z pewnością jest zła. Powstrzymaj ją zanim coś sobie zrobi. - powiedziała z powagą dziewczyna, gdy zeszła z konia zaraz za chłopakiem.
-A ty co zamierzasz?
-Wszyscy jesteście pod wpływem emocji, sama czuje coś dziwnego, ale jako jedyna jestem najbardziej spokojna. Nie wiem kim jest ta dziewczyna co wygląda jak ja, ale zajmę się nią.
-Rozumiem. W razie czego wspomogę cię.
-Długo zamierzacie jeszcze tak rozmawiać? Nudzi mi się. Kim jest ta osoba, do której mówisz chłopcze? Nie widzę nikogo. -zaczęła nieznajoma.
Widząc biegnącego Matta w stronę wściekłej posiadaczki żywiołu ognia, zielonooka zwróciła uwagę na osobę, z którą wcześniej rozmawiał.
-Niemożliwe... Przecież ty jesteś Eve! Nigdy nie zapomnę tej twarzy! Co ty tutaj robisz? - powiedziała zszokowana.
-Nie mam pojęcia skąd mnie znasz, ale nie daruję ci tego co zrobiłaś Rose. To niewybaczalne. - powiedziała oschle, wyjęła swój sierp i zaczęła biec w stronę dziewczyny.
-Ahaha, a to ci numer! Nie pamiętasz mnie?! Czyżby twoja chęć zemsty na mnie minęła ci?
-Nie mam zamiaru wplątywać się w twoje głupie gierki. - powiedziała stanowczo 12-latka.
- Jestem Felicia!!!!!
-Felicia...? To imię.... Odkąd pamiętam zatruwa mnie od środka. Ciągle powraca w moich myślach, tak jakby chciało mi dać jakąś wskazówkę odnośnie mojego wcześniejszego życia. - zatrzymała się.
-No proszę zaciekawiłaś się. Znam tą minę. Masz minutę na rozwikłanie mojej tożsamości albo sama cie oświecę, ale w bardziej brutalny sposób.
W tym samym czasie Ian i Olivia zmagają się z krwotokiem z ciała Rose. Starają się ze wszystkich sił poradzić coś na to. Z drugiej strony, nieco wcześniej niż zakończona w martwym punkcie konwersacja dwóch zielonowłosych dziewczyn jest Matt, który uspokoił Claire. Dziewczyna wytłumaczyła mu co tak na prawdę zaszło, zanim się zjawił.
-Nie martw się, to nie twoja wina. Rose wyjdzie z tego cała. Siostra kogoś tak silnego jak Ian musi być wewnętrznym potworem. - powiedział z uśmiechem i poczochrał dziewczynę widząc, że zbiera jej się do płaczu.
Widowisko było niesamowite: tragiczne poświęcenie się dla drugiej osoby, próba pocieszenia mimo własnych obaw, nieodgadnione relacje z przeszłości, a to wszystko zwieńczone walką pozostałych z egzekutorami. Tymczasem czas się skończył, a dziewczynka nic nie odpowiedziała w ciągu tej minuty.
-Nie uzyskałam odpowiedzi! Zatem słuchaj! Jestem Felicia, twoja starsza siostra!!! Dałaś mi wiele frajdy, gdy zabiłaś naszego brata!!! Chętnie zobaczę jak na to zareagujesz! - wykrzyczała najgłośniej jak tylko mogła.
Wszyscy osłupieli, gdy usłyszeli słowa dziewczyny.
-Chwila moment. Czy ona jako dziecko kogoś zabiła? Niemożliwe by tak młoda osoba byłaby do tego zdolna! - pomyślała Claire.
-Siostra... Felicia... Zaczynam sobie przypominać, to wszystko twoja wina!- wykrzyknęła i rzuciła się na dziewczynę.
Felicia a to wredota!
OdpowiedzUsuńToż to trzeba serca nie mieć
tak mówić o śmierci brata
dużo jeszcze będzie tych snów?
♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
Wredota jakich mało ;/ Jeszcze 4 sny.
Usuń