W sumie powinnam to zrobić już na samym wstępie, ale coś mi nie wyszło... ;_; Serdecznie chciałabym podziękować wszystkim, którzy poświęcili swój czas na przeczytanie moich wypocin, zarówno tym, którzy aktywnie komentowali rozdziały(co bardzo motywowało do dalszych działań), ale również tych, którzy byli bardziej tajemniczy, ale za to głosowali w ankietach <3 Gdyby nie wy, pewnie mój zapał byłby o wiele mniejszy. Bardzo często ekscytowałam się nawet najmniejszymi oznakami zainteresowania jak chociażby fakt, że ktoś z was przeglądał z siedem rozdziałów pod rząd w małym odstępie czasu(często spoglądałam w statystyki).
Przede wszystkim jestem ciekawa waszych opinii odnośnie całokształtu opowiadania. Były momenty, które was nudziły? Jakie postaci najbardziej polubiliście przez te sto rozdziałów? Gdybyście mięli okazje, chcielibyście znaleźć się w takim świecie, jaki wykreowałam? No i chyba najważniejsza sprawa... Co sądzicie o zakończeniu? Jest satysfakcjonujące? Jeśli pokusicie się odpowiedzieć na moje pytania i wyrazić swoją opinię pod tym postem, to byłabym wdzięczna. :)
Miałam tyle rzeczy, o których chciałam napisać w tym poście, ale jak przychodzi co do czego, to zapominam. Hm... A no tak! Jeśli chodzi o zakończenie, to umyślnie zakończyłam na tym, gdy Claire ma prawo wyboru(tak wiem, Sherlock ze mnie....), ponieważ nie lubię, gdy cokolwiek kończy się konkretnym wyborem głównej postaci. Ogólnie gdyby was nie znudziła ta historia Claire, to mam pomysł na druga część, choć myślę, że kosztowałoby mnie to dużo więcej pracy, aby to zrealizować. Jeśli podjęłabym się tego, to chciałabym ukazać, co stałoby się z główną bohaterką, gdyby wybrała różne rozwiązania. Sama często zastanawiam się chociażby na filmach ,,co by było gdyby wybrał drugą opcję'' , stąd ten pomysł rozbudowanej drugiej części. Póki co muszę trochę odpocząć od tego opowiadania, ale niewykluczone, że za jakiś czas wrócę pełna werwy i zacznę drugą część lub planowaną przeze mnie dodatkową część, odnośnie przygód Simona w tworzeniu strefy egzekutorów, jak również dlaczego został uwięziony w pieczęci przez Blaise.
Tak sobie myślałam jakiś czas i stwierdziłam, że jeśli kogoś by to zainteresowało, mogłabym wstawić jakieś ciekawostki związane z tworzeniem tego opowiadania( a jeśli nie, to trudno w końcu tytuł posta sam mówi za siebie :P )
A zatem o to lista 6 ciekawostek:
2. Akcja z okiem Rafaela z początku nie miała mieć kontynuacji w strefie egzekutorów.
3. Wątek demonicznych zwierząt był wymyślony na poczekaniu.
4.
Żebyście wiedzieli ile się głowiłam żeby jak najsprawniej wymyślić z
detalami dzień 32 lutego, aby miał jakoś ręce i nogi. Moja przyjaciółka
może potwierdzić, że trułam jej tym głowę, że nie mam pomysłu :P
5. Nie wiem skąd ta zależność, ale posty które pisałam, gdy nie byłam w zbyt dobrym humorze, w większości bardzo się podobają :O
6. Podczas tworzenia opowiadania często jakiś obrazek i internecie dawał mi 1000 różnych nowych pomysłów, które mogłabym użyć w ,,Kości zostały rzucone'' (z czego znaczna część została tu wtłoczona).
No i koniec takiej mini listy - pewnie przypomniałabym sobie jeszcze wiele rzeczy, ale nie chce aż tak zanudzać :P
W sumie pisanie tego bloga wkręciło mnie w tworzenie nowych, różnych
historyjek. Postanowiłam kontynuować dalej pisać, mam nawet pomysł na
następne opowiadanie, a właściwie na kolejne dwa xD Te, które teraz będę
pisać bazuje na śnie, który jakiś czas temu mi się przyśnił :)
Uprzedzam, że nie przywiązuje aż tak dużej uwagi odnośnie tego
opowiadania - chciałabym żeby miał maksymalnie 25 rozdziałów. Nadal
zastanawiam się od kiedy zacząć działalność tamtego bloga, ale
wstępnie(i mam nadzieję, że to będzie ostateczna data) planuje od
18.05.15.
Tytuł tym razem nie będzie przypadkowy jak w tym opowiadaniu, ale będzie
adekwatny do tematyki czyli ,,Mistrz szachownicy''. Jak teraz o tym
pomyślę, to trochę drętwo on zabrzmiał, więc aby skusić was na zajrzenie
na nowego bloga, dam wam mały opis, o czym mniej więcej to będzie:
Piętnastoletnia dziewczyna wychowuje się w rodzinie biznesmenów.
Prowadzi spokojne życie z rodzicami, ale pewnego dnia... Dostaje list od
dziadka odnośnie bycia nową dziedziczką całej fortuny rodzinnej. Głowna
bohaterka jest oburzona, ponieważ wcześniej to stanowisko sprawowała
jej starsza siostra, ale z niewyjaśnionych przyczyn wszelki kontakt
zniknął. Lejra doskonale zdaje sobie sprawę, że rodzina od zawsze
skrywała wiele tajemnic przed nią, ale nie spodziewała się, że są
magami. W rodzinnej rezydencji zamiast sielanki, zderza się z
rzeczywistością, która skrywa wiele tajemnic. Właściciel całej
posiadłości, a zarazem dziadek głównej bohaterki w nietypowy sposób
przelewa swoją miłość do szachów. Czy Lejra odkryje tajemnicę zaginięcia
siostry? Zrozumie czym są wytwory zagłębionej miłości do gry starego
człowieka?
Mam nadzieję, że nie brzmi to jakoś tandetnie... Ogólnie zapraszam do Cóż nie wiem co
tu jeszcze napisać(znając życie, przyjdzie mi pełno pomysłów jak to
opublikuję). Po prostu piszcie komentarze i do zobaczenia na nowym blogu :)
A ZATEM O TO ADRES NOWEGO BLOGA: http://mistrz-szachownicy.blogspot.com/
A ZATEM O TO ADRES NOWEGO BLOGA: http://mistrz-szachownicy.blogspot.com/